Nowa książka Zbigniewa Rokity, laureata Nagrody Literackiej „Nike” 2021, autora „Kajsia” i „Odrzani”, była bohaterką rozmowy na Targach Książki w Katowicach, którą prowadził Marcin Musiał.
Autor, podróżując słynną siódemką – tramwajem, którego trasa wije się między Katowicami, Chorzowem, Świętochłowicami i Bytomiem, prowadzi czytelników przez zakamarki skomplikowanej historii i tożsamości regionu.
Zbigniew Rokita podkreślał, że „Aglo” to zapis jego doświadczeń z ostatnich pięciu lat życia w Katowicach. – Nie ma nic ważniejszego dla reportera, poza może wyobraźnią i wrażliwością, niż dystans. Rzeczy z dystansu są po prostu lepiej widoczne. Ja do Śląska być może tracę jakiś dystans. Ta książka jest owocem moich ostatnich pięciu lat, które akurat się pokrywają z pięcioma latami od „Kajś”.
Książka jest próbą opisu współczesności regionu, który autor uznaje za jedno z niewielu miejsc, gdzie teraźniejszość okazuje się ciekawsza niż historia.
Autor mówił o przemianie, jaka dokonała się w postrzeganiu Śląska – stał się atrakcyjną, rozpoznawalną marką. Zwrócił uwagę, że Śląsk stał się dziś „modny”, a kultura i tożsamość regionu zaczęły budzić szerokie zainteresowanie w całej Polsce.
W rozmowie pojawił się wątek Erwina Sówki – śląskiego mistyka i malarza – którego postać stała się dla Rokity ważnym punktem odniesienia. Autor wspominał swoje odkrycie pracowni Sówki i jego niezwykłą wizję Śląska jako „słońca, które jeszcze nie zapłonęło”.
Dyskutowano także o śląskich elitach i samoświadomości regionu. Autor wskazywał, że „myślenie śląskie” bywa zasadniczo inne od polskiego — zwłaszcza w postrzeganiu narodowości, języka i historii.
Zbigniew Rokita mówił o etycznych i emocjonalnych aspektach pracy reportera, przywołując spotkanie z prof. Joanną Rostropowicz, która po raz pierwszy publicznie opowiedziała o swojej traumie wojennej.
W dyskusji z publicznością poruszono m.in. problem ograniczania śląskości do samej aglomeracji katowickiej i potrzebę szerszego spojrzenia na Śląsk jako całość. Rokita przyznał, że ten problem dostrzega i że „Aglo” celowo skupia się na aglomeracji jako na metaforze współczesnego Śląska, a nie jego pełnym obrazie.
Mówił też o najbliższych planach: – Kolejną książkę, czego nie ukrywam, piszę o Mongolii, bo chciałem znaleźć coś już tak dalekiego geograficznie, na wszelki możliwy sposób, odległego od Śląska, żeby móc się w to zagłębić, żeby móc napisać z dystansem. Na Śląsku dla mnie już nie ma co odkrywać. Oczywiście, przychodzą kolejne osoby, które coś nowego odkryją, ja już sobie swoje odkryłem i to na dwa sposoby. Z odległości, pisząc bardzo dużo o przeszłości, o swojej rodzinie – w „Kajś”. I po raz drugi w inny sposób, nie neoficki, tu mieszkając. Pisałem głównie o teraźniejszości, bo książka „Aglo jest książką bardzo mocno zależną z tym, co się teraz dzieje na Śląsku”. (et)
